6
-Caroline jestem tym przerażona –
mruknęłam patrząc na swoje dłonie ,które obejmowały filiżankę z cappuccino
-To chyba dobrze ,że ci zale… - nagle przerwała w pół słowie –
Widzisz tego kelnera?! O jezu! Muszę zdobyć jego numer!
-Caroline! Do cholery! Właśnie ci
mówię ,że zależy mi na jakimś facecie a ty o kelnerze?! – rozbawił nas mój ton
ale moja przyjaciółka od razu spoważniała
-Z tego co mówisz to chłopak też się
zaangażował to czym ty się przejmujesz? – wzięła łyka swojego napoju
-Tym… Tym ,że ja też się w to
angażuje… - mruknęłam zażenowana
-Nie rozumiem… - jej mina mówiła
dokładnie to samo
-Nie martw się – zaśmiałam się – Ja też
nie . Dziewczyno ratuj mnie bo zaraz zwariuje. Myślę o nim co chwilę, jest
czwartek , widzieliśmy się w poniedziałek a ja tęsknie za nim …! To znaczy…
Chyba tęsknie… Pierwszy raz czuję takie coś… Pragnę jego obecności… Rozumiesz?
– wreszcie udało mi się spojrzeć na przyjaciółkę a ona patrzyła na mnie jak na
dziwaka
-Boże! Gdzie zabrałeś moją
przyjaciółkę! – oczy i dłonie miała skierowane do góry co sprawiło ,że nie
mogłam się opanować i zachichotałam rozbawiona – A teraz poważnie – spojrzała
na mnie tak jakby miała mi zaraz powiedzieć coś co by zmieniło nasze życie na
zawsze – Agnes, zakochałaś się i to po uszy.- jakbym wykrakała. Spojrzałam
przestraszona na blondynkę
-Boże… Caroline… Ja się…- nie mogłam
nic więcej powiedzieć. Głos ugrzązł mi w
gardle a łzy zebrały się w oczach
-Tak Agnes, wreszcie to się stało. Ten
przystojny brunet trafił do twojego serca – dziewczyna położyła mi rękę na
ramię próbując dodać mi otuch. Odchyliłam się na fotelu i wzięłam głęboki
oddech próbując się uspokoić – Nie bój się głupku – uśmiechnęła się do mnie z
troską – Jak cię skrzywdzi to my skrzywdzimy jego interes – i jej rozmarzony
wzrok znów mnie rozbawił. Kochałam ją nad życie. Była osobą ,której mogłam
powiedzieć wszystko. Nawet gdy dzwoniłam o 3 w nocy ,że zgubiłam kolczyk ona
wysłuchała moich żalów a potem kazała mi iść spać za to rano przyszła pomóc mi
go szukać a potem próbowała mnie zabić za telefon o tak późnej porze. To była jedyna
taka osoba. Jedyna i moja
-Chodźmy się przejść , co? –
zaproponowałam ,żeby rozładować moją wewnętrzną burzę uczuć . Przez cały spacer
milczałyśmy tym samym pozwalając mi się uspokoić . Całą drogę ,którą zawsze
przejeżdżałyśmy autobusem tym razem przeszłyśmy pieszo
-Nie wiem jak ty mi się za to
odwdzięczysz – mruknęła Caro gdy podeszłyśmy pod jej dom . Dałam jej buziaka w
policzek i sama poszłam do domu. To co działo się we mnie było nie do opisania . Gdy wróciłam do domu dostałam tylko od
blondynki sms ‘ Głowa do góry mała, będzie dobrze.;*’
Cały dzień w szkolę siedziałam jak na
igłach . Nie mogłam się doczekać spotkania z Joe. Gdy wreszcie wybił upragniony
dzwonek oznajmiający koniec moich dzisiejszych lekcji niczym na skrzydłach
wyleciałam ze szkoły. Był. Stał tam gdzie tydzień temu. Podeszłam do niego
pozornie powoli
-Cze… Cześć – szepnęłam a on pocałował
mnie w policzek i odszepnął
-Cześć – i ten jego łobuzerski
uśmiech!
-Cześć Joe – zaszczebiotała Caroline
-Ooo, cześć Car – uśmiechnął się do dziewczyny
i podali sobie dłonie – To co poodwozić wam do domu czy lecimy gdzieś? –
zapytał z tym swoim łobuzerskim uśmiechem
- Nie no dam wam wieczór wolny-
zachichotała Caroline na co pokazałam jej język
-A co robisz jutro? – zapytał brunet
moją przyjaciółkę na co dziewczyna
wzruszyła tylko ramionami – To może wybierzesz się z nami na koncert Linkin
Park? – kompletnie wypadło mi to z głowy
-No właśnie! Super by było! –
pochwaliłam pomysł
-No jeśli tak nalegacie – zaśmialiśmy
się po czym wsiedliśmy do samochodu i odwieźliśmy Caro. Następnie zajechaliśmy
do mnie do domu, standardowo Joe przywitał się z moją mamą i gdy tylko zamknął
drzwi za mną przywarł do mnie na co ochoczo przystałam . Po chwili się odsunął
i przejechał mi kciukiem po policzku tym samym wywołując dreszcze na całym moim
ciele i uśmiech na twarzy bruneta
-Co porabiałaś przez te parę dni? –
zapytał kiedy siedzieliśmy ramię w ramię na łóżku
-Chodziłam do szkoły, uczyłam się ,
poszłam z Carol na kawę, my… myślałam o tobie – wypaliłam wreszcie na co
chłopak pocałował mnie w czubek nosa- Wiesz zupełnie zapomniałam o tym
koncercie! – zmieniłam szybko temat
-Hmm? –zapytał chłopak odsuwając
niesforne kosmyki z mojej twarzy
-To miło ,że zaprosiłeś też Car ,
dziękuje bardzo – uśmiechnęłam się do niego
-Żaden problem – zaśmiał się a nasze tematy poszły w dalszy, swój własno
obrany tor .
***
( Jeśli chcesz przeczytać wcześniejszy dział kliknij ' starsze posty')
; )
OdpowiedzUsuńfajnie tutaj ;)
OdpowiedzUsuńSuuuper rozdzial :)
OdpowiedzUsuńpzdr.
każdy kolejny rozdział co raz lepszy ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się :D
OdpowiedzUsuńMi też;)
Usuńchcę więcej !:)
OdpowiedzUsuń