niedziela, 10 czerwca 2012

Rozdział ósmy .


8
Wdech, wydech. To nic ,że masz wystąpić przed całą szkołą . To nic Agnes. Nagle zobaczyłam chłopaka, który miał występować ze mną w duecie przy piosence Grease- Summer Night, był całkowicie wyluzowany nagle zabrzmiała pierwsza nuta a on zaczął śpiewać wychodząc na scenę , a ja ubrana w cukrową sukienkę zrobiłam podobnie chwilę po nim. Gdy się do siebie zbliżyliśmy śpiewając to samo na refren wyszedł zespół taneczny z naszej szkoły i zaczęli tańczyć po naszych obu stronach, w pewnym momencie musieliśmy się objąć i bujać się. Było to dla mnie strasznie krępujące, ale nawet Car powiedziała ,że świetnie to wygląda. Poświęcenie - to jedyne mi chodziło po głowie, lecz po chwili się wyluzowałam i razem z Bryanem i zespołem zaczęłam szaleć, gdy wreszcie światła zgasły z naszych twarzy zobaczyłam ,że koło moich rodziców nie siedzi kto inny niż pan Jenas przez co wybuchłam śmiechem.  Po udanym występie przebrałam się w małą czarną, odpowiednią na ten dzień i ruszyłam do … do… mojego chłopaka. Tak Agnes, przyzwyczaj się . Taka jest prawda.  Niepewnym krokiem ruszyłam do miejsca gdzie siedzieli moi rodzice z Joe , ale gdy tylko wyszłam zza kurtyny ktoś przyciągnął mnie do siebie i wpił w usta, po per fumie zgadłam kto to.
-Pięknie wyglądasz- zamruczał a ja zachichotałam – Myślałam ,że urwę temu kolesiowi łeb jak cię dotknął
-Jesteś… zazdrosny? – zapytałam czerwieniąc się
-Cholernie – mruknął i znów wpił mi się w usta, lecz po chwili usłyszeliśmy chrząknięcie . Speszona odsunęłam się od bruneta ale to była tylko Caroline
-Chodź tu do mnie ty moja gwiazdo!- zachichotałyśmy i wpadłyśmy sobie w ramiona – To idziemy pić! – krzyknęła uradowana a ja wybuchłam śmiechem
-Na którą jest ta impreza u was Joe? – zapytała brunetka obejmując mnie ramieniem
-Jaka impreza? – zapytałam
-Joe ci nie mówił? 2 dni temu Nick do mnie napisał na fejsie ,że robią imprezę i ,że Joe poinformuje ciebie- chłopak zrobił zmieszaną minę
-Pewnie zapomniał – uśmiechnęłam się – O której ? – tym razem padło pytanie do bruneta
-O 19 … -mruknął wkładając ręce do kieszeni
-Ojj.. – szepnęła mi przyjaciółka do ucha i uciekła a ja zachichotałam, po czym podeszłam do bruneta i objęłam go w pasie
-Czemu mi nie powiedziałeś? – uśmiech nie schodził mi z twarzy- Nie chcesz iść?
-A ty chcesz? – unikał mojego wzroku
-Trochę… - mruknęłam całując go w brodę
-No dobrze.. – wziął głęboki oddech i pocałował mnie w czoło , po czym wyszliśmy do moich rodziców trzymając się za rękę.
Joe siedział na dole z moimi rodzicami próbując placka mojej mamy za to ja się przebierałam. Ubrałam sukienkę z czarnym dołem i szarą górą w wzorki wężej skóry górą , do tego szare szpilki , parę pierścionków i brązowo-złoty naszyjnik, za to na uszy ubrałam drobne, srebrne kolczyki.  Po około godzinie byłam gotowa i zeszłam na dół.
-Ślicznie wyglądasz kochanie – powiedział uśmiechnięty Joe pijąc kawę z moimi rodzicami w salonie. Znowu się zaczerwieniłam. Nie faktem ,że tak mnie nazwała ale tym ,że nazwał mnie tak przy rodzicach. Po 20 minutach zebraliśmy się i pojechaliśmy po Caroline, która była ubrana w białą obcisłą sukienkę i złote dodatki. Gdy wreszcie podjechaliśmy pod dom Jenasów dostałam zawału. Stało tam pełno, pełno samochodów. –Chodź , chodź- pociągnął mnie brunet za rękę – Wyglądasz ślicznie, na pewno przyćmisz swoim blaskiem całą resztę – zaśmiał się a ja dałam mu kuksańca w bok za zawstydzenie mnie. Gdy tylko weszłyśmy buchnął na nas odór alkoholu i mieszanka per fumów. Chłopak ani na chwilę nie puścił ręki z mojej talii . Gdy przywitałyśmy się z braćmi Jenas przyszła do nas Daniell z drinkami . Po pierwszym już się rozluźniłam , za to po drugi poleciała już Caroline . Zawsze ją za to  podziwiałam ,że niczego się nie wstydziła, robiła zawsze to na co miała ochotę. Po drugi drinku zaczęły mi się biodra już same ruszać a gdy z przyjaciółką usłyszałyśmy piosenkę Michel’a Telo – Fugidinha to zaczęłyśmy wariować jak to w zwyczaju już mamy.  Na każdej imprezie gdy tylko wypijemy po drinku znika mój wstyd i wywijam już na parkiecie.  Tak było i tym razem ,a do nas dołączyła jeszcze Dan cała rozchichrana  . Kiedy piosenka dobiegła końca przyszedł do nas mój chłopak z drinkami dla każdej z nas. Pijąc swojego śmiałam się z wszystkiego co było tylko możliwe. Mina Caroline, gest Dan itp.
-Gdzie się podziała moje dziewczyna? – zapytał Joe roześmiany ze mnie
-Na chwilę przyszła jej pewniejsza wersja siebie – dałam mu buziaka w policzek i ruszyłam do łazienki , a jak z niej wychodziłam zahaczyła mnie jakaś blondynka
-Wow dziewczyno! – uśmiechała się cały czasz- Wychaczyć średniego Jonasa , pełen szacun, nawet ja próbowałam ale mi się nie udało- zachichotałam i ruszyłam z powrotem do mojego chłopaka
-Ale wy macie znajomych! – zaśmiałam się pijąc drinka – Nawet nie zna waszego nazwiska – wybuchłam śmiechem – Powiedziała ,że masz na nazwisko Janas, Jonas… Czy jakoś tak – nie mogłam przestać się śmiać, alkohol robił swoje – Nie możliwe- odstawiłam drinka na stolik kręcąc głową i ruszyłam na taras gdzie stała Caroline i gadała z jakąś dziewczyną , a za sobą usłyszałam uniesione głosy Jenasów.

***

( Jeśli chcesz przeczytać wcześniejszy dział kliknij ' starsze posty')